Dość popularny jest żart o tym, że „w Australii wszystko chce Cię zabić”. Rzeczywiście, to właśnie tam żyje najwięcej śmiercionośnych gatunków zwierząt. Jednak takie wypadki są rzadkie, a jeśli wiemy jak się zachowywać w danych sytuacjach, wyjdziemy z nich bez szwanku. Oto lista tych, których powinieneś stanowczo unikać lub co najmniej się przed nimi zabezpieczyć.
1. Muchy
Przed nimi nie uciekniesz. Są wszędzie, w hurtowych ilościach i są wyjątkowo bezczelne. Siadają na twarzy, dobierają się do uszu i nosa i nie dają się strącić. Jedynym zabezpieczeniem są specjalne maski chroniące twarz. Na szczęście ten nieprzyjemny problem nie występuje w takiej skali w miastach. Za to w tak zwanym outback’u są prawdziwym utrapieniem.
2. Pijawki
Występują głównie w wilgotnych lasach i ze zręcznością olimpijskich akrobatów skaczą na odkryte części ciała. Mimo, że nie są to stworzenia niebezpieczne to widok wielkiego robala spijającego nasze drogocenne płyny życiowe może być dla niektórych przesadą.
3. Kazuary
Jeżeli współcześnie istnieje jakiś gatunek kontynuujący łańcuch DNA raptorów, to na pewno jest nim kazuar. Ten wielki ptak, oprócz podobnej budowy ciała, posiada równie zacięty charakter i instynkt terytorialny. W dodatku, gdy tylko poczuje zagrożenie, atakuje potężnymi szponami. Niestety taki atak prawie zawsze kończy się śmiercią, więc gdy tylko spotykamy tego ptaka wycofujemy się, jednocześnie zakładając plecak tak, by chronił brzuch. Kazuary wydają charakterystyczny, niski, gardłowy krzyk, który niesie się echem przez najbliższe kilometry. Warto się z nim zapoznać wcześniej, gdyż ta wiedza może nam pomóc w uniknięciu spotkania z tym niebezpiecznym zwierzęciem.
4. Meduzy
Mimo, że wyglądają jak żelki, nie należy ich ignorować. Gatunki meduz różnią się nie tylko wyglądem lecz także stopniem toksyczności. Przeważnie tereny, na których występują są oznaczone, a nawet regularnie patrolowane, by blokować przepływ meduz, jednak zatrzymuje to tylko większe okazy. W wypadku poparzenia należy niezwłocznie udać się do lekarza, lub użyć octu, który często jest zostawiany na brzegu przez ratowników. Warto także pamiętać, że w wypadku meduz, większa wcale nie oznacza bardziej niebezpieczna.
5. Krokodyle
„Kroksy” generalnie nie atakują nie sprowokowane. Nie oznacza to, że powinniśmy się w ich towarzystwie czuć całkowicie bezpiecznie, jak każde zwierzę, w obliczu zagrożenia może zdecydować się na atak. By uniknąć takiej prowokacji należy trzymać się z daleka od rzek i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Całkiem logiczne prawda? I bezpieczne.
6. Szkaradnice
Ryby te z wyglądu przypominają nieco postrzępione kamienie lub małe rafy. Oprócz naprawdę kaprawego image’u, ryba ta jest wręcz wypełniona jadem, który może doprowadzić do bolesnej śmierci w przeciągu 3 do 24 godzin. Pocieszający jest fakt, że ryba nie atakuje ludzi. Spokojnie leży na dnie czekając na mniejsze ryby lub skorupiaki, więc istnieje duża szansa, że do spotkania z nią w ogóle nie dojdzie. Spójrzcie na zdjęcie, prawda, że trudno ją zobaczyć?
7. Kangury
Te pozornie słodkie zwierzaki, które prawdopodobnie funkcjonują jako najbardziej rozpoznawalna wizytówka Australii, dysponują wielką siłą fizyczną i bez wysiłku pokonają dorosłego mężczyznę. W obliczu zagrożenia kopią potężnymi nogami, drapią, a nawet gryzą, więc z takiego starcia można wyjść porządnie poturbowanym. Zdarza się to rzadko, jednak i tak lepiej zachować ostrożność. Kangury mają też jedną dziwną cechę – uwielbiają wskakiwać pod koła. Robią to tuż przed samochodem, więc należy należy na nie uważać nie tylko w kontakcie bezpośrednim, lecz także podczas podróży.
8. Sssnakesss…
Węże ze względu na jad są jednym z głównych zagrożeń Australii. Trudno je zobaczyć, jeszcze trudniej usłyszeć, więc przeważnie do spotkania z nimi dochodzi już w zasięgu bezpośrednim. W takim wypadku powoli się wycofujemy, nie prowokując snejka do zrobienia użytku z zębów. Najprostszym sposobem uchronienia się przed takim losem jest noszenie wysokich butów i długich spodni. Wtedy wąż nie będzie się wgryzał tak mocno jak gdyby widział odkryte ciało. Podobno. Jeśli już mamy pecha – wysysamy jad tak, by go nie połknąć, uciskamy ciało od miejsca ukąszenia w stronę serca i jak najszybciej jedziemy do szpitala.
9. … and Nopes
Bezapelacyjny ulubieniec płci pięknej. W Australii muszą mieszkać kobiety o naprawdę mocnych nerwach. Pająki na tym kontynencie są przeważnie większe, tysiąckroć bardziej jadowite, a przede wszystkim są ich tysiące tysięcy. Nierzadko przemieszczają się całymi chmarami, a gniazda potrafią założyć praktycznie wszędzie. Na szczęście ostatni zgon w wyniku ugryzienia pająka miał miejsce w 1979 roku, więc nie jest tak źle jakby się mogło wydawać. Prawda arachnofobicy? 🙂
10. Drop da Bear
Tak zwane „Dropbear’y” są rzekomo mięsożernym kuzynem anemicznej Koali. Znane są głównie z tego, że atakują tylko i wyłącznie turystów, zeskakując na nich z wysokich drzew. Możecie być pewni, że miejscowi będą was przed nimi przestrzegać, a to dlatego, że to żart mający na celu nastraszenie turystów, podczas gdy lokalni mieszkańcy śmieją się z tego do rozpuku widząc ich miny 🙂
Którego z powyższych zwierzaków uważacie za najgroźniejszego? A może mieliście z nimi bliskie spotkanie? Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami!